Po upływie dziewięciu miesięcy oczekiwania właśnie nadszedł ten dzień. Najbardziej oczekiwana chwila, właśnie się spełniła. Zostaliśmy rodzicami. Do dziś wspominam te chwile z dreszczami na skórze. Następnie przyszedł czas na pierwszy egzamin z opieki i pielęgnacji maluszka. Pierwsze wspólne chwile w domu to ogromny stres myślę, że dla obu stron. Wykonuję się czynności po raz pierwszy nie ulegając panice. To trudne, ale też dające mnóstwo radości. Jednakże wielkimi krokami zbliża się dzień kąpieli. Dzień, który w późniejszym czasie stał się dla nas w pewnym sensie rytuałem.
Jak przygotować się do kąpieli
Zadbajmy o to by ta chwila była relaksem dla obu stron, odpowiednio się do niej przygotowując. Dlatego dokładam dużych starań, aby wszystko było zgodnie z zalecaniami. Pierwsza rzecz to zorganizowanie odpowiedniej przestrzeni, która pozwala na swobodny obrót wokół własnej osi. Następnie staram się utrzymać pokojową temperaturę do około 24°. Podobnie z temperaturą wody, która powinna być do 37°. Pod ręką miałam kosmetyki, to znaczy kosmetyk – mustela szampon w piance. Następnie obok podgrzanego ręcznika (oczekującego na wykąpanego malucha) pozostałe kosmetyki. Gdy wszystko uznaliśmy, za odpowiednio przygotowane, wspólnie po raz pierwszy wykąpaliśmy swoje dziecko. Piękna i niezapomniana chwila.
Rytuał mycia noworodka
To, w jaki sposób wykąpiesz dziecko po raz pierwszy powinno, stać się modelowym przykładem dalszych kąpieli. Maleństwo szybko nauczy się kojarzyć sekwencje poszczególnych czynności – będzie to je uspokajać. Nie ma znaczenia, czy zaczniesz od nóżek czy od główki. Rób tak, by było wygodnie i Tobie i dziecku – piszę już jako doświadczona mama. Warto zadbać by ten intymny kąpiel moment przejął tata – to dla niego szansa na nawiązanie bliskości. Namydlanie dziecka wykonywałam w pełnym uśmiechu. Wiedząc, że ufa naszemu dotykowi w akompaniamencie ulubionej piosenki własnego autorstwa. Po zakończonej kąpieli pora na wysuszanie, wycieranie oraz ubieranie. Miałam jedną zasadę. Jeśli byłam zdenerwowana lub pora dni była już z późna, nie decydowałam się na kąpiel, a tylko pielęgnacje. Nie chciałam zaburzyć dziecku tego, że to chwila pełna relaksu i szczęścia. Przecież my mamy, same wiemy, że relaks w złej atmosferze relaksem już nie jest.
Przeprowadzałam te czynności jak pewnego rodzaju rytuał, wszystko starałam się robić dokładnie tak samo, jak podczas ostatniej kąpieli. Może właśnie dzięki temu, żadne moje dziecko nie miało problemu z ochotą na kąpiel.