
Zawsze marzyłam o tym, aby mieć dużo dzieci, ponieważ sama wychowywałam się wśród dwójki rodzeństwa. Doskonale znam też wszystkie wady i zalety wielodzietności, aczkolwiek nigdy w życiu nie zamieniłam się z nikim!
Nieuzasadnione obawy
Jak już wspomniałam wcześniej pochodzę z większej rodziny, gdzie zawsze musieliśmy z resztą rodzeństwa dzielić się i opiekować sobą nawzajem. Oczywiście zdarzały się wówczas mniejsze i większe sprzeczki, aczkolwiek zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Będąc dzieckiem nie do końca rozumiałam pewne zasady i reguły wychowania, a niekiedy byłam także zazdrosna o swoją młodszą siostrę, gdyż uważałam, że rodzice poświęcają więcej uwagi jej niż mi. Pewnie tak samo denerwował się mój starszy brat Konrad, który po prostu nie cierpiał się nami zajmować, a niestety nasz tata często kazał mu zabierać nas wszędzie ze sobą., a niestety nasz tata często kazał mu zabierać nas wszędzie ze sobą. Właśnie na podstawie moich doświadczeń zdaje sobie teraz sprawę, że moje dzieci niekoniecznie za każdym razem będą chciały spędzać razem czas albo zgadzać się we wszystkim. Według mnie najważniejsze to pamiętać, że samemu również było się kiedyś dzieckiem, które nie zawsze chciało robić to, co u kazano ?. Po urodzeniu Kuby przyznam, że trochę się martwiłam o reakcję Zuzki, ponieważ do tej pory to ona była dla nas numerem jeden i poświęcaliśmy jej cały nasz wolny czas. Doskonale wiedziałam, że przy drugim dziecku cała sytuacja obróci się o 180° i bałam się braku akceptacji dla Kuby ze strony córki. Na szczęście myliłam się, ponieważ Zuza od razu pokochała swojego małego braciszka i ku naszemu zaskoczeniu po pewnym czasie zaczęła również dopytywać o siostrzyczkę!
Od pierwszego wejrzenia…
Długo przygotowywaliśmy naszą córkę na przyjście nowego członka rodziny, gdzie tłumaczyliśmy jej, że teraz będziemy wspólnie we czwórkę spędzać czas, jeździć na wakacje czy wycieczki, przy czym jednocześnie podkreślaliśmy jak ważna jest dla nas i jak mocno ją kochamy. Wydawała się zbytnio nie przejmować całą sytuacją do momentu, gdy zaczęliśmy wyposażać pokoik na Kuby. Wówczas bardzo zainteresowała się zmianami, ale ostatecznie również przyłączyła się do remontu. Wtedy właśnie wszystko się zaczęło, gdy zaplanowało już co będą wspólnie robić, co mu pokaże albo o czym opowie. To było naprawdę urocze i pomogło mi przełamać ten strach, że Zuza mogłaby w jakikolwiek sposób odrzucić swojego brata. Wszystko potwierdziło się także, gdy pierwszy raz go zobaczyła i nie mogła przestać się nim zachwycać, a potem było tylko lepiej! Uczyłam ją opiekować się Kubusiem i pokazywałam w jaki sposób przygotowuję dla niego jedzenie, zmieniam pieluchy albo kąpię go w wanience. Towarzyszyła nam przy każdej możliwej okazji, a teraz jej brat odwdzięcza się szerokim uśmiechem na twarzy, gdy tylko ją widzi.
Nie powiem, że zdarzają się także gorsze dni, kiedy ani jedno ani drugie nie ma zamiaru z nikim współpracować, aczkolwiek świetnie radzą sobie razem i lubią swoje towarzystwo. Na pewno wkrótce przyjdzie taki moment, gdy Zuzia zacznie dojrzewać i nie będzie miała czasu na opiekowanie się braciszkiem. Jednak wiem, że po kilku latach oboje docenią swoją obecność i zawsze będą mogli liczyć na swoje wzajemne wsparcie, podobnie jak ja z moim rodzeństwem.