Właśnie wczoraj moja Zuzia obchodziła swoje 6. urodziny i jak co roku miała zorganizowane przyjęcie dla swoich koleżanek. Jednak tym razem nastąpiła duża zmiana, bo pierwszy raz urządziłyśmy ją wspólnymi siłami!
Poprzednie imprezy urodzinowe zawsze były na mojej głowie i ewentualnie męża, aczkolwiek tym razem Zuzka sama upomniała się o swój wkład w organizację. Przyznam, że byłam nieco zaskoczona, ale przede wszystkim jej zaangażowaniem i pomysłami, którymi rzucała jak z rękawa. W życiu bym sama nie wymyśliła tyle atrakcji i zabaw, co ona! Myślę, że od teraz zostanie naszą główną koordynatorką wszystkich uroczystości rodzinnych, ponieważ wyszło jej to znakomicie, a dziewczynki bawiły się fantastycznie.
Lista zakupów
Pierwszą rzeczą, od której zaczęłyśmy to lista artykułów lub składników potrzebnych do sporządzenia jedzenia i zrobienia dekoracji. Dla mnie najważniejsze były komponenty do upieczenia tortu, który według życzenia mojej córki miał być śmietankowo-owocowy. Później właśnie pomagała mi w strojeniu ciasta, które ostatecznie wyszło nam przepyszne! Razem pojechałyśmy na zakupy i następnie przygotowywałyśmy mini desery, przekąski i cały poczęstunek dla dzieci. Zuzia była moim dzielnym i skupionym pomocnikiem, gdzie najbardziej była zadowolona ze swojego profesjonalnego przebrania. Nosiła wiązany różowy fartuszek z babeczkami oraz czapkę kucharską, którą dostała kiedyś od babci. Wyglądała świetnie i widać było, że bardzo wczuła się w swoją rolę asystenta. Poza jedzeniem musiałyśmy także zadbać o wystrój w domu, gdzie pierwotny plan zakładał przyjęcie na świeżym powietrzu. Jednak pogoda nam nie sprzyjała i musieliśmy zmienić całą koncepcję. Generalnie Zuzka wymyśliła, że tematem przewodnim imprezy będzie Kubuś Puchatek, co było dla mnie oczywiste, ponieważ ona uwielbia zarówno Puchatka, jak i jego przyjaciół. Właśnie dlatego wszystkie kubeczki, talerzyki i inne przybory posiadały wizerunek jej ulubionej bajki, co podobnie udało nam się odwzorować na torcie. Wszystko super komponowało się z kolorowymi balonami i Zuzią przebraną za Tygryska.
Gry, zabawy i inne atrakcje
Tutaj mogłabym rozpisać się na kilka dodatkowych stron, gdyż moja córka zaplanowała mnóstwo niespodzianek dla swoich gości. Między innymi zadbałyśmy o drobny upominek dla każdej z dziewczynek, które dostały od nas ładnie zapakowane pierniczki w kształcie sami wiecie kogo.. ? Jeśli chodzi o zabawy, to można by wymieniać od standardowej zabawy lalkami po zabawne i ekscytujące śpiewanie karaoke! Na szczęście wszystkie dzieci były zadowolone i zajęły się w pełni sobą. Absolutnie nie musiała wymyślać im kolejnych zajęć, bo same doskonale sobie radziły i non stop śmiały się. Ostatecznie imprezę można uznać za bardzo udaną, co potwierdzą wszyscy uczestnicy. Ja mam tylko nadzieję, że za rok Zuzia będzie tryskała równie dużym entuzjazmem i pomoże mi w organizacji kolejnych przyjęć!